Extrait du livre Amies jusqu’au bout des feuilles
Amies jusqu’au bout des feuilles écrit par les élèves de CM2 de l'école publique de Vernosc-lès-Annonay et Juliette C autorzy tekstu: Uczniowie klasy CM2 z publicznej szkoły podstawowej w miejscowości Vernosc-lès-Annonay ilustracje: Juliet C
Amies jusqu'au bout des feuilles
Reinette & Bouche Rouge, deux voisines, se retrouvent par terre. Un grand coup de vent d’automne les a fait dégringoler de leur arbre. - J’ai failli tomber dans les pommes avec cette bise ! dit Bouche Rouge, la châtaigne. - Mais non, c’est moi, la pomme ! lui répond Reinette. Dwoje sąsiadów – Reneta i Rudy Dzikusek – znalazło się raptem na ziemi. Porywisty jesienny wiatr z północy strącił je z drzew. -Przez to wiatrzysko wpadłem prawie jak jabłko w kompot! – mruknął maron o imieniu Rudy Dzikusek. -Jakie jabłko? Przecież jabłko to ja! – odrzekła Reneta.
- Ouf ! je ne suis pas blessée. Ma bogue hérissée de piquants m’a protégée et ma coque marron est assez dure pour amortir ma chute. - Moi, ma peau est abîmée et toute froissée. J’ai bien peur de finir en compote ! - Maudit vent ! J’étais si bien dans mon châtaignier à regarder les oiseaux, perchée à 30 ou 35 mètres de hauteur ! Maintenant je ne sais pas ce que je vais devenir, là, par terre. Certainement, je serai ramassée et ensuite on m’avalera grillée, en confiture ou glacée. - Au moins, tu ne deviendras pas bleue comme certaines châtaignes qui attrapent la maladie de l’encre ! - Tu es méchante ! Bien sûr, toi tu es mangée crue la plupart du temps. Tu ne sais pas ce que c’est que d’être toujours cuite ! -Ufff… nie zraniłem się. Uratowała mnie łupinka najeżona kolcami. Całe szczęście, że i moja kasztanowa skorupka jest dość twarda, by przetrwać taki upadek. -Za to moja skórka jest zdarta i poobijana. Boję się, że skończę jako przecier jabłkowy! -Przeklęty wiatr! Tak mi było dobrze na moim maronie! Oglądałem ptaki szybujące wysoko, wysoko, wzbijające się aż na 30… co ja mówię? nawet na 35 metrów w górę! A tu, na ziemi, co mam niby robić? Co się ze mną stanie? Pewnie i mnie ktoś zbierze, a potem zje pieczonego, albo w konfiturze, albo lukrowanego… -Przynajmniej nie staniesz się niebieski, jak te niektóre kasztany, które łapią atramentową chorobę! -Ooo… jesteś niemiła ! Fakt, ciebie jedzą zazwyczaj na surowo. Nie wiesz zatem w ogóle, cóż to takiego jest to pieczenie, które nas nieuchronnie spotyka...